"Jaskółka" w reż. Żanny Gierasimowej w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Monika Odrobińska w idziemy.
Ludzie, czy tylko ja czuję, że żyję? - krzyczy w kierunku publiczności Łukieria, bohaterka sztuki "Jaskółka", wystawianej na deskach teatru Rampa. Nie jest nawet pewna, czy ktoś ją słyszy. Jednak jej słowa zostają po spektaklu na długo - zwłaszcza w tych, którzy w pogoni za codziennością przystaną i pozwolą sobie na refleksję o ludzkiej egzystencji. Uwięziona przez chorobę w łóżku piękna dziewczyna chłonie świat wszystkimi zmysłami. Mówi: "Siedzę i żyję" - i rzeczywiście, żyje dla samego życia. Inspiracją spektaklu byto opowiadanie "Żywe relikwie" Iwana Turgieniewa. Jego tytuł sugeruje świętość bohaterki za życia. W tle niezmiennie słychać bicie serca - Łukieria żyje, choć to życie z pogranicza snu i śmierci. Granice między tymi światami są rozmyte. Na scenie na równych zasadach pojawia się Łukieria z krwi i kości oraz jej duch - uosobienie jej wolności i radości życia. Duch śpiewa czystym, dźwięcznym głosem Roksany Vik