- Przesłaniem Dostojewskiego jest stwierdzenie, że życie to gra. Dopóki gramy, dopóty żyjemy. Jeśli nie zaryzykujemy, niczego nie zdobędziemy. Dla Dostojewskiego hazard jest metaforą pokonania losu, zmiany przeznaczenia. A ruletka metaforą życia - mówi aktor FILIP FRĄTCZAK, przed dzisiejszą premierą "Gracza" w Teatrze Miejskim w Gdyni.
W czwartek 13 grudnia w Gdyni premiera monodramu "Gracz" [na zdjęciu] według Dostojewskiego. W tytułowej roli Filip Frątczak, nowy aktor Teatru Miejskiego. Katarzyna Fryc: "Gracz" jest ostrzeżeniem przed hazardem? Filip Frątczak: Jeden z wniosków, które nasuwają się po przeczytaniu powieści, jest taki, że hazard może zniszczyć miłość. Ma tak nieprawdopodobną moc, że człowiek zapomina o sobie i bliskich, więc można to traktować jako ostrzeżenie. Przesłaniem Dostojewskiego jest stwierdzenie, że życie to gra. Dopóki gramy, dopóty żyjemy. Jeśli nie zaryzykujemy, niczego nie zdobędziemy. Przedstawienie powinno raczej odstraszać od hazardu. Mój bohater upada, jest na marginesie. Nic nie ma, przegrał wszystko, stracił swoją miłość. Dla Dostojewskiego hazard jest metaforą pokonania losu, zmiany przeznaczenia. A ruletka metaforą życia. Jak przygotowywał się pan do tej roli? Spotykałem się z nałogowymi hazardzistami w poznańskim Kole A