Pan Janeczek, aktor, jakiego nie znamy, okazał się człowiekiem niesłychanie mądrym i dobrym. I ta książka jest właśnie taka: mądra i dobra - o książce "Kobuszewski: Patrzę w przyszłość (i przeszłość) z uśmiechem i radością..." Roberta Mirosława Łukaszuka pisze Stanisław Bubin w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Długie toto jak Don Kichot przynajmniej, chude toto, gęba pociągła i mizerna, nos orli, niestety, uszy odstające, a do tego od dołu takie długie nogi, a od góry takie długie ręce. Czerwony Kapturek mógłby omdleć - opisywał Jan Kobuszewski samego siebie. A Aleksander Zelwerowicz mawiał o nim podobno: - Wysoki na twarzy i pociągłego wzrostu. Takiego Pana Janeczka znamy wszyscy, choćby z kabaretu Olgi Lipińskiej. Tym goręcej polecam książkowy zapis rozmowy z aktorem, ukazujący odmienne, nieznane oblicze Jana Kobuszewskiego. Rozmowę przeprowadził paulin, o. Robert Mirosław Łukaszuk, rzecznik Jasnej Góry, który, niestety, nie doczekał jej publikacji w formie książkowej (zm. w 2008 r). Wywiad-rzeka z aktorem powstał w miejscu bliskim wszystkim Polakom, w sanktuarium maryjnym. Okazja po temu była wyjątkowa. Kobuszewski przybył na Jasną Górę, by przed cudownym obrazem złożyć dziękczynienie Matce Boskiej za 50 lat pracy scenicznej, za równie długie