Dramat Calderona "Życie jest snem" przeszedł przez wiele scen polskich w ostatnich dwóch latach. Począwszy od wrocławskiej inscenizacji Krystyny Skuszanki, poprzez Warszawę (Ludwik Renee) aż dotarł do Krakowa, gdzie w Starym Teatrze spektakl przygotował Bogdan Hussakowski. Skuszanka zaczynała pracę nad tekstem w staroświeckim tłumaczeniu, niemalże bełkotliwie brzmiącym dla ucha współczesnego odbiorcy. Późniejsze przedstawienia wzbogaciły się (i widownię!) o przekład J. M. Rymkiewicza, nazwany przez tłumacza: imitacją. Rzeczywiście nie jest to przeniesienie dosłownie Calderonowskiego dzieła epoki baroku na język barokowy polski. Rymkiewicz imituje Calderona w sposób czytelny dla słuchacza drugiej połowy XX wieku, a jednocześnie niczego nie gubi po drodze z tonu i myśli przewodniej autora "Alkada z Zalamei". W wyniku tego zabiegu kwestie sztuki nabierają komunikatywności, co - zważywszy na barokowe paradoksy filozoficzne uczonego teologa, zawarte
Tytuł oryginalny
Życie - snem
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 26