"Witaj, Dora" w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Mirosława Kruczkiewicz w Nowościach.
To pomysł nęcący dla pisarzy, choć karkołomny. Dramaturgom, którzy postanowili zaryzykować, na szczęście pomóc mogą aktorzy. Stworzyć postać człowieka znikąd, nietkniętego przez cywilizację i socjalizację i zderzyć go ze światem po to, by na świat popatrzeć jego nierozumiejącymi, naiwnymi oczami - to nęci pisarzy. Nic dziwnego, że legendarny Kaspar Hauser, znaleziony na norymberskiej ulicy w 1828 roku, a wcześniej przez szesnaście lat trzymany w celi bez kontaktu z innymi ludźmi, do dziś pobudza wyobraźnię twórców (właśnie powstał kolejny film inspirowany tą historią, "Legenda Kaspara Hausera" Davida Manuliego). Szwajcarski pisarz Lukas Barfuss współczesnym Kasparem Hauserem uczynił niepełnosprawną umysłowo dziewczynę. Jej celą były leki psychiatryczne, tumaniące i odgradzające od świata. Cóż to za rodzaj choroby, który każe faszerować silnymi psychotropami dziecko, które po odstawieniu leków nie jest wcale agresywne? Autor nie