"Życie do natychmiastowego użytku" w reż. Roberta Walkowskiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze BeeS w Tygodniku Płockim.
Skandal unosił się w powietrzu zanim jeszcze sztukę Anny Burzyńskiej "Życie do natychmiastowego użytku" wystawiono na deskach płockiego teatru. Jedna z aktorek odmówiła grania roli, gdyż nie godziła się ona z jej światopoglądem. Sztuka opowiada o narkotykach, nie brakuje w niej ekscesów łóżkowych, jest w niej dużo mocnych scen i jeszcze więcej wulgarnych słów. To wszystko sprawiło, że w dniu premiery zabrakło biletów. Kolejka chętnych czekała przy kasie, licząc na to, że może jednak znajdą się wolne miejsca. To tylko potwierdza dzisiejsze pojmowanie sztuki, która musi skandalizować, by chciały ją oglądać masy. Czy właśnie taki był płocki spektakl? Od samego początku widz nakręcany jest dużą dawką wysokich obrotów akcji na scenie. Uczucie to potęguje dodatkowo mała scena, która sprawia, że ginie bariera między publiką a aktorami. Każdy wręcz uczestniczy w życiu grupy studentów, żyjących na wiecznym "speedzie" (dla niewtaj