- To nie jest opowieść o patologicznych relacjach, ale dramatycznych okolicznościach, które wpędzają ludzi w tragiczną sytuację - reżyserka MONIKA DOBROWLAŃSKA o premierze "Złodziei" w poznańskim Teatrze Polskim.
Polska prapremiera "Złodziei" Dei Loher w reżyserii Moniki Dobrowlańskiej - o przekradaniu się przez życie, wypieraniu rzeczywistości i ludziach, którzy stali się bezużyteczni - w sobotę w Teatrze Polskim. Dea Loher może uchodzić za pierwszą polityczną autorkę naszych czasów. "Dzisiaj, kiedy hedonizm został już okiełznany, a popkultura uważana jest za anachronizm, przyszedł najwyższy czas na kogoś takiego jak ona" - pisali krytycy o tej niemieckiej dramatopisarce. W Teatrze Polskim "Złodziei" Dei Loher wyreżyseruje Monika Dobrowlańska. To kilka splecionych historii. M.in. rozbitej rodziny Tomasonów (Linda, Finn, Erwin), małżeństwa policjanta i kierowniczki supermarketu (Monika), nastolatki poszukującej ojca - dawcy spermy (Mira), Józefa Miłosierdzie, który tego ojca będzie próbował znaleźć. W dramacie Loher jest też Ira, czekająca w pokoju hotelowym na męża, który wyszedł i zniknął bez śladu. I to ona wypowiada motto spektaklu: "My�