Życie bohaterów sztuki Jona Fosse jest jak teledysk. Mówią do siebie szybko, półgębkiem, ale nie potrafią się zrozumieć. Spektakl w reżyserii Tomasza Mana zainauguruje dzisiaj działalność wyremontowanej Sceny Kameralnej Teatru Polskiego. Historia młodej dziewczyny, która będąc w ciąży wraca do domu rodzinnego, jest tematem sztuki "Imię" Jona Fosse, norweskiego pisarza, dramaturga i autora książek dla dzieci. Dom nie jest przyjaznym miejscem. Ludzie nie mają tu własnych imion. Jest Matka, Ojciec, Siostra, On i Ona, były chłopak i dziecko, które ma się dopiero narodzić. Wszyscy pragną miłości i zrozumienia, ale sami nie potrafią tego dać. - Nie jest to jednak tragedia - podkreśla Tomasz Man. - Wolę słowo życie. Tak po prostu żyje większość z nas. Rzucamy do siebie od niechcenia słowa-klucze: "Daj spokój", "Idę się położyć", "Chce mi się jeść". Sztuka była już wystawiana na Scenie Kameralnej w czerwcu w ramach Studia
Tytuł oryginalny
Życie jest tu jak teledysk
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 246