"Życie jest piękne" w reż. Marata Gacałowa w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Kacper Pietraszewski w Magazynie Portalu Kultury.
Oni patrzą się na nas, my na nich. W rękach ściskają scenariusze. Krzesła tu, krzesła tam. Gdzie jest scena? Przyjmują nas dziś we foyer? Aha, to pewnie coś nowatorskiego. W końcu przedstawiają się nam dramatis personae: Vadim (Miron Jagniewski), Alosza (Wojciech Żołądkowicz), Lena (Marta Juras) i Andżela (Natalia Rybicka). Nie proszą o wyłączenie telefonów. Robią swoje. Vadim i Alosza to bracia uczący WF-u w szkole. Lena i Andżela właśnie ją kończą. Lena jest dziewczyną Aloszy, a Andżela dziewczyną Vadima. Sytuacja między braćmi wydaje się być napięta, ale aktorzy markują to jedynie didaskaliami wplecionymi w kwestie. "Życie jest piękne" w reżyserii Marata Gacałowa to dla mnie dość ciekawa próba przedstawienia tego, co dzieje się w głowie i rozróżnienia od tego, co się urzeczywistnia. Faktycznie, nie potrzeba wielu środków, by robić teatr. Można powiedzieć, że dialogi, didaskalia i wulgaryzmy stanowią par