Simons kreuje teatralny świat nie dzięki rozbudowanej psychologii, ale przez obrazowy skrót i chłodną, pesymistyczną analizę człowieczeństwa zafałszowanego przez popkulturowy jazgot - o spektaklu "Oczyszczeni/Łaknąć/4.48 Psychosis" w reż. Johana Simonsa prezentowanym na VII Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Dialog - Wrocław" pisze Mateusz Węgrzyn z Nowej Siły Krytycznej.
...bo to już nie czasy na ekspresyjne i sentymentalne spektakle o bolesnej potrzebie miłości, dziś grozi to kiczem i schematycznością - zdaje się mówić Johan Simons w swoim tryptyku "Oczyszczeni/Łaknąć/4.48 Psychosis". Może rzeczywiście redukcja estetyczna i egzystencjalny chłód to najlepsze sposoby na współczesne inscenizowanie dramatów Sary Kane? Oczywiście wynika to nie tylko z wyrazistego charakteru pisma reżysera, ale także - być może głównie - ze specyfiki niemieckiego teatru. Mniejsza jednak o źródła. Sposób oddziaływania na widza, sama wizja spektaklu pokazywanego na tegorocznym Dialogu, wymuszają perspektywę pesymistyczną, wręcz katastroficzną. Każda z trzech części długiego spektaklu Simonsa właściwie może funkcjonować samodzielnie. Pierwotnie reżyser planował wystawić łącznie wszystkie dramaty Kane, ale dysponent praw autorskich, brat tragicznie zmarłej brytyjskiej pisarki, nie wyraził na to zgody. Pomiędzy "Oczyszczonymi"