Alina Szapocznikow jest ze swoimi przeżyciami postacią reprezentatywną dla wieku XX. Jej życie i sztuka są odbiciem wydarzeń tego czasu. Podobnie jak jej milczenie - mówi Barbara Wysocka w rozmowie z Mateuszem Węgrzynem z Dwutygodnika Strony Kultury.
MATEUSZ WĘGRZYN: Jak wspomina pani swoje pierwsze spotkanie ze sztuką Aliny Szapocznikow? BARBARA WYSOCKA: Pierwszego spotkania nie pamiętam, to zainteresowanie rozwijało się przez lata. Spotkania z jej twórczością na wystawach, informacje o jej życiu, jakie do mnie docierały, jej wypowiedzi - zawsze było to interesujące, ale w kontekście projektu teatralnego zaczęłam myśleć o Szapocznikow dopiero w ciągu ostatnich dwóch lat. Temat stał mi się bliski z kilku powodów. Szapocznikow była bardzo odważna w tym, co robiła, zarówno jeśli chodzi o życiowe decyzje, jak i poszukiwania twórcze; jednocześnie miała mnóstwo wątpliwości, pytań, nieustannie podważała swoje własne działania. To bardzo skomplikowana biografia, trudna do badania, trudna do przełożenia na medium teatru. Dlatego nasz projekt znajduje się gdzieś pomiędzy teatrem, sztuką, rozmową. Nie jest to spektakl atrakcyjny, efektowny, nie ma fajerwerków. Spokojna rozmowa i kilka dokument�