"Świat jest skandalem" w reż. Tomasza Mana w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Pomysł napisania sztuki o Hansie Bellmerze i wystawienia jej w Teatrze Śląskim sprawił, że o zapomnianym artyście (z katowickim rodowodem) sporo się ostatnio mówiło. I to jest zysk. Realizacja tego zamysłu nieco mnie natomiast rozczarowała, bo choć przedstawienie jest bezbłędne aktorsko, to sam dramat pozostawia niedosyt. "Świat jest skandalem" Tomasza Mana wspiera się na biografii Bellmera, bez wątpienia generującej jego twórczość i poglądy. Nie jest to życie wprost, choć sztuka zachowuje chronologię zdarzeń, lecz ciąg onirycznych scen, w których umierającego Bellmera nawiedzają okrutne wspomnienia ludzi i sytuacji. Pomysł celny; nie ma gorszej pułapki dla teatru niż paradokumentalizm. Obawiam się jednak, że trudno będzie znaleźć adresata tego spektaklu. Ci, którzy nie znają biografii Hansa Bell-mera, mogą pogubić się w krzyżujących się wątkach i nakładanych postaciach. Widzom, którzy wiedzą, o kim mowa, przeszkadza schematycznoś�