"Ja, Feuerbach" w reż. Piotra Fronczewskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Marek Kujawski w serwisie Teatr dla Was.
"Ja, Feuerbach" Tankreda Dorsta to psychologiczne studium starego aktora, który po zawirowaniach życiowych, rozpaczliwie próbuje wrócić na scenę. W ciemnym teatrze nie czeka nań, rzekomo umówiony wcześniej, reżyser Lettau. Feuerbach spotyka natomiast (podającego się za asystenta reżysera) chłopaka, którego Lettau jakoby - przez czysty przypadek - miał zabrać autostopem z autostrady. Odtwórca głównej roli, Piotr Fronczewski, jest przekonujący. Gra umiejętnie modelując napięcie wewnętrzne, bez zbytniej (być może i zbędnej) ekspresji, której oczekiwałem po - doskonale skrojonej przez Dorsta - roli. Piotr Fronczewski oddaje poniżenie i rozpaczliwą grę Feuerbacha, w której poszczególne wcielenia aktorskie mieszają się z jego prywatnym życiem, tak dalece, iż go bezlitośnie obnażają. Dobrze wypada Grzegorz Damięcki, jako młody, bezczelny, dyletant nieustannie i arogancko żujący gumę. Zadanie ma tym łatwiejsze, iż jego rola jest bardzi