EN

29.03.2019 Wersja do druku

Życie i czasy Roberta Wilsona

Robert Wilson utrzymywał, że prawda w teatrze operowym jest kłamstwem, że uczciwiej wobec dzieła przystać na sztuczną konwencję. Nie da się ukryć, że trafił w sedno - pisze Dorota Kozińska w miesięczniku Teatr.

Co robił Einstein na bałtyckiej plaży Ahrenshoop w 1918 roku? Przestał się zastanawiać, czy jego rozwód z pierwszą żoną Milevą potrwa dłużej niż wojna i mimo poważnych kłopotów zdrowotnych postanowił korzystać z życia. Rozmyślał nad teorią wielkiej unifikacji, czytał "Prolegomena" Kanta, odpoczywał od dolegliwości wątroby i żołądka i wylegiwał się na piasku "jak jakiś krokodyl". Rok później ożenił się ze swą kuzynką Elsą i w 1921 roku popłynął po raz pierwszy do Stanów Zjednoczonych. W swoją ostatnią, czwartą podróż do USA ruszył nieco ponad pół roku po dojściu nazistów do władzy. Latem 1939 roku, tuż przed wybuchem kolejnego konfliktu, spędził kilka uroczych tygodni na plaży Nassau Point na wyspie Long Island, tym razem dzieląc czas między grę na skrzypcach a wiosłowanie na łódce, którą nazwał Tinef. Rzeczownik "tinnef" znaczy w jidysz tyle, co "rupieć". Rupieć to po angielsku "junk" - a to słowo może też ok

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Życie i czasy Roberta Wilsona

Źródło:

Materiał własny

Teatr nr 3 online

Autor:

Dorota Kozińska

Data:

29.03.2019

Wątki tematyczne