KIEDY przed dwudziestu laty pierwsze rakiety kosmiczne zaczęły szturmować kosmos, odbyła się w Krakowie polska prapremiera "Życia Galileusza" Brechta. W tym właśnie kontekście sztuka Brechta nabrała szczególnej wymowy i wagi. Dla nas, katolików, każde nowe odkrycie naukowe, poszerzające naszą wiedzę o świecie i wszechświecie, o rządzących nim prawach, jest tylko nowym materiałem dowodowym do wnioskowania o istnieniu Stwórcy, o doskonałości Jego dzieła. Więc szybki postęp w dziedzinie wiedzy o świecie nie tylko nie zagraża katolicyzmowi, ale obiektywnie mu sprzyja. Nie zawsze oczywiście tak rozumowano. W swej warstwie zewnętrznej, dosłownej, mówi właśnie o tym sztuka Brechta. Przy ówczesnym stanie wiedzy i organizacji świata nie mogło zresztą być inaczej. Zresztą zgodnie z prawdą historyczną Brecht nie próbuje obciążać odpowiedzialnością za potępienie nauki Galileusza, całej najwyższej hierarchii Ko
Tytuł oryginalny
Życie Galileusza Brechta
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 146