Chyba żadna z proponowanych w ostatnim czasie przez poznańskie teatry sztuk nie miała tak rozbieżnych ocen. Słyszało się je już podczas spektaklu w foyer, a potwierdziły je głosy recenzentów. Negatywy czy też pretensje sprowadzić można do wspólnego mianownika - "oczekiwaliśmy czegoś więcej...". Oznaczać to może, że "Śmierć i dziewczyna" Ariela {#au#2032}Dorfmana{/#} wystawiona przez poznański Teatr Nowy w reżyserii Krzysztofa {#os#2533}Zanussiego{/#}, nie dorosła do famy, jaka ją poprzedziła i że nie pomogły tu nawet głośne nazwiska reżysera i odtwórczyni wiodącej roli Żony - Joanny {#os#316}Szczepkowskiej{/#}. Ba jeden z poważnych krytyków postawił sztukę chilijskiego dramaturga w rzędzie... sztuk bulwarowych! Gdzie jest wobec tego pies pogrzebany? Materia sztuki to rozważanie spraw o wielkim moralnym ciężarze: kwestii winy i kary, kwestii przebaczenia i zapomnienia o krzywdach i zbrodniach, wreszcie - znalezieniu modus vivendi,
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 267