"Dzieci Hioba" w reż. Jana Szurmieja na Scenie u Sewruka Teatru im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.
Każdy, kto nosi podniszczone, skromne ubranie i przylepi do niego żółtą gwiazdę, automatycznie staje kimś innym - ma "zły wygląd". Nie wiem, czy słuchacze III roku Studium Aktorskiego, działającego przy Teatrze im. S. Jaracza występujący w dyplomowym spektaklu "Dzieci Hioba", wyreżyserowanym przez Jana Szurmieja, mają świadomość, jaką siłę ma stygmatyzacja, ale widz zauważa to natychmiast. To niejedyna nauka, płynąca z tego przedstawienia, złożonego z piosenek, pieśni, skeczy i żartów (wisielczych), opowiadających o zagładzie. Na scenie U Sewruka widzimy więc płonące szabasowe świece, słyszymy biblijną opowieść o pięknej i odważnej Esterze, która uratowała Żydów z rąk okrutnego Hamana. Dowiadujemy się o radosnym święcie Purim upamiętniającym to cudowne ocalenie. Na scenie zderza się ono jednak z przybyciem zwiastuna śmierci w czarnym, błyszczącym płaszczu. W spektaklu pojawiają się więc postaci symboliczne, jak biblijny Hiob