"Żołnierz królowej Madagaskaru" Juliana Tuwima w reż. Krzysztofa Jasińskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Włodzimierz Neubart na blogu Chochlik kulturalny.
Przedziwna sprawa. "Żołnierz królowej Madagaskaru" - najnowsza premiera Teatru Polskiego w Warszawie jest chyba w ostatnich latach najlepiej zagranym złym przedstawieniem, jakie widziałem. Brzmi to może dziwnie, ale naprawdę tak jest. Byłem na premierze, a chcąc zobaczyć jeszcze drugą Kamillę wybrałem się do teatru przy ulicy Karasia ponownie dwa dni później. Potwierdziło się moje zdanie nawet z nawiązką. Duża produkcja, która wygląda jak przygotowana na jarmarczną fiestę w Pcimiu Dolnym (najmocniej przepraszam wszystkich z Pcimia, to tylko taka figura retoryczna). Koszmarne kostiumy, przeraźliwe suchary (podobno dowcipy), problemy z akustyką... i w tym wszystkim naprawdę kawał dobrego aktorstwa. Co zrobić? Podarujmy sobie historyczne wtręty, te można znaleźć w już opublikowanych na temat spektaklu laurkach, przejdźmy do faktów. Tuż po premierze opublikowałem na chochlikowym profilu kilka zdjęć z popremierowej gali w Teatrze Polskim