"Umarła kasta" Adriano Marenco w reż. Iwony Jery w Teatrze Nowym w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Politycy są jak dzieci - pazerne, głupie, zakłamane, celebrujące swą głupotę, pazerność i zakłamanie. Tę myśl obraca się przez godzinę na scenie i trudno się z nią nie zgodzić, bo wiele jest na to przykładów. Choć nie jest to myśl szczególnie odkrywcza. Malutka scena Teatru Nowego, cała wyklejona białymi plakatami z czarnym tytułem "Umarła kasta", zyskała oddech i wydaje się całkiem spora. Musi pomieścić dwadzieścia osób - siódemkę odzianych w czerń polityków i trzynaścioro ubranych na szaro chórzystów, reprezentujących "szarego człowieka", czyli nas. Na scenie zaczyna się politykowanie, czyli coś w rodzaju posiedzenia rządu czy parlamentu. Żeby podkreślić, że to o nasz rząd (parlament) chodzi, jeden z aktorów wygłasza (a raczej wysnuwa z siebie, bardzo uczuciowo) zestaw zręcznie połączonych cytatów: "wpłynąłem na suchego przestwór oceanu a to Polska właśnie" i tym podobne. Z Kantora Politycy stroją się i gotuj