DRAMATURDZY radzieccy, którzy byli niedawno w Polsce, mówili, jako o zjawisku szczęśliwym, że na ich scenach w ciągu roku debiutowało aż 14 autorów. Zważywszy proporcję ludnościową naszych państw, należałoby uznać u nas za zjawisko korzystne dwa debiuty w ciągu roku. Można wątpić, czy większy dopływ sił pisarskich na tak trudnym polu byłby do udźwignięcia przez nasze życie teatralne i czy w rezultacie nie krzewiłby zwichniętych egzystencji i zawiedzionych nadziei. Młodość ma swoje prawa i powinna się wypowiedzieć. Wypowiada się n nas nieraz w sposób bardzo ciekawy, począwszy od autentycznej młodości teatrów studenckich do nieco przedłużonej, a jednak wciąż świeżej młodości takich kabaretów, jak "Szpak". Zapytajmy jednak, czy nie kryje w sobie pokusy filisterstwa zbyt łatwe wchodzenie do teatrów o utrwalonej już renomie i zasadzie artystycznej? Czy po tych schodach nie okaże się łatwiejsza droga dla skłonnych do procede
Tytuł oryginalny
Źle się bawicie
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 16