"Dziady" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Małgorzata Ruda w Teatrze.
Ponurą, ciemną scenę zapełniają metalowe, piętrowe łóżka. Na nich lub obok nich siedzą, leżą mieszkańcy przytuliska. Przestrzeń zamyka przezroczysta ściana z drzwiami. Nad nią mieści się półwidoczny pomost, tajemnicze miejsce duchów i zjaw. W scenach salonowych przemieni się w rodzaj upiornej galerii, w której goście oglądają nieistniejące obrazy. Szalony malarz Oleszkiewicz przepowiada zagładę. Teren przytuliska lustruje ten, który później stanie się Senatorem (Wiesław Sławik). Lubi wiedzieć wszystko o wszystkich. Węszy, podgląda - boją się go, a on rozkoszuje się władzą w tym przybytku nędzy. Oleszkiewicz-Guślarz (Andrzej Warcaba) sprasza na obrzęd, a może tylko na seans spirytystyczny. Bezdomni trochę bezwolnie poddają się magii. Duchy grzeszników zjawiają się między barłogami. Blask reflektorów odbija się w przeszklonym wejściu. Wydaje się, jakby w tym odbitym świetle zza ściany wyłaniał się jakiś groźny, inny św