EN

4.10.2004 Wersja do druku

Żelazna lady tylko na ekranie

"Z wyznania jestem aktorem teatralnym"- takie zdanie usłyszałam kiedyś i podpisuję się pod nim obiema rękami - mówi DOROTA LANDOWSKA

Na stacji benzynowej podchodzą do mnie dwie kobiety. Jedna chowa się za drugą drugą. - Czy pani Mariola Radomska? - pytają. - Jesteśmy fankami "M jak miłość". Składając autograf próbuję rozładować atmosferę rozmową. Mimo starań nie udaje się. Może dlatego, że wyczuwam wyraźny niepokój, a może nawet strach. Jolanta Majewska-Machaj: Jaka jest Radomska? Dorota Landowska: Ta rola jest dla mnie największym zaskoczeniem. Nie przypuszczałam, że ludzie będą ją pamiętać, bo w moim odczuciu to epizod. Słyszałam nawet, że dzieci w szkołach straszą się Radomską i wymyślają ciąg dalszy jej poczynań. Radomska to postać niedokładnie sprecyzowana. Nie wiadomo, czy jest chora, czy raczej wrażliwa, czuła, doświadczona przez los. Jest zagadką i dla widzów i dla mnie. Wiem, że jej wątek na pewien czas zostanie zawieszony. Czy ma to związek z Pani rolą w serialu "Kryminalni"? Tego nie wiem. "Kryminalni" bardzo mnie pochłaniają.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Żelazna lady tylko na ekranie

Źródło:

Materiał nadesłany

Tele Świat nr 41

Autor:

Jolanta Majewska-Machaj

Data:

04.10.2004