Prapremiera farsy Macieja Wojtyszki w jego własnej reżyserii. Inteligentne poczucie humoru czyni ją ciekawszą od niejednej z importu. Polski autor ze swą smykałką do mnożenia zabawnych nieprawdopodobieństw obcym dramaturgom ustępuje w jednym. Jego sztuka bez znajomości historyczno-literackiego kontekstu (aluzje do wątków z "Wesela") i realnych odniesień do naszych współczesnych bolączek, dla zagranicznego odbiorcy jest zbyt hermetyczna. Wartkie widowisko o ekspansji rozmaitych osób, usiłujących w tym samym czasie wykorzystać do własnych celów rozpadające się ze starości wnętrza pałacu w Koborowie, ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Koncert ról. Dziedziczkę doskonale zagrała Wiesława Mazurkiewicz. W roli oszołomionej tempem wypadków panny młodej - Edyta Olszówka, która otworzy usta tylko raz, by wypowiedzieć dwa słowa. Bezkonkurencyjna Daria Trafankowska jako poetka i samozwańcza menedżer, świetna Grażyna Marzec w roli "odlotowej" dekor
Tytuł oryginalny
Żelazna konstrukcja
Źródło:
Materiał nadesłany
"Rzeczpospolita" nr 125
Data:
31.05.2002