Rozmowa z Józefem Szajną
przed prapremierą "Śladów"
nowego autorskiego spektaklu
przygotowanego w chorzowskim Teatrze Rozrywki.
Rozmowę przeprowadziła Danuta Lubina-Cipińska.
- W ciągu jedenastu ostatnich lat nie powstał - poza kolejną wersją przedstawienia "Dante" 1982 - nowy autorski spektakl Szajny. W marcu 1982 roku porzucił pan warszawski Teatr Studio. Co było powodem tej decyzji? - Prośbę o zwolnienie mnie ze stanowiska dyrektora Teatru Studio złożyłem w grudniu 1981 roku, po ogłoszeniu stanu wojennego. Obowiązywał mnie trzymiesięczny okres wypowiedzenia, stąd dopiero w marcu pożegnałem Teatr Studio. Zasadniczym powodem była odmowa jakiejkolwiek współpracy, wybrałem "emigrację wewnętrzną". Nie chciałem, żeby mnie ktoś zdejmował, tak jak nie czekałem na to, aż mnie ktoś na stołek dyrektorski czy profesorski wyniesie. To nie było w programie mojej kariery artystycznej. - I w ten sposób dla polskiego widza teatr Szajny stał się zjawiskiem zamkniętym. - Wypowiadam się w sztuce i tam manifestuję swoją postawę. Uważałem, że mam tworzyć, a nie zajmować się polityką, choć polityka jest