Leon Kruczkowski został przekreślony przez IPN grubą kreską. I stracił "posadę" patrona zielonogórskiego teatru. Czy dlatego, że żegnał Stalina słynnym wyznaniem "kochaliśmy go jak ojca i jak przyjaciela"? - pisze Dariusz Chajewski w Gazecie Lubuskiej.
Dzień po tym, jak Lubuski Teatr ogłosił na swoim facebookowym profilu, że "decyzją Zarządu Województwa Lubuskiego nasz Teatr od dziś nazywa się: Lubuski Teatr w Zielonej Górze", poszliśmy szukać popiersia Leona Kruczkowskiego, które kiedyś stało w foyer. I znaleźliśmy. W jednej z sal prób, za rzędem szaf, wśród rekwizytów... Rekwizyt przeszłości Nie, autor "Niemców" nie popadł w niełaskę teatrologów, literaturoznawców. Wyrok na Kruczkowskiego wydał IPN oraz Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Nazwa musiała zostać zmieniona jako "wypełniająca normę art. l. Ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej". Stąd urząd marszałkowski otrzymał pismo od wojewody, w którym znajdowała się sugestia, że teatr powinien zmienić patrona. Według tego klucza w Warszawie jego ulicę zamieniono na ul. Zbigniewa Herberta, w Zabrzu na płk. Fran