"Szczury" w reż. Mai Kleczewskiej, koprodukcja Teatru Powszechnego w Warszawie i Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Magdalena Przyborowska w Teatrze.
W swoim ataku na środowisko Kleczewska myli ludzi, którzy chcieli coś zmienić, z tymi, którzy wygadali się przed kamerą, bo nie pomyśleli na czas. Ośmiesza i jednych, i drugich. Nasi etatowi skandaliści coraz częściej chodzą na skróty, na zasadzie, że jeśli będzie głośno i prowokacyjnie, to spektakl zostanie dostrzeżony. Wprawdzie tych, którzy głośno krzyczą, słychać, ale ten krzyk przypomina wygłupy sfrustrowanego Miętusa z "Ferdydurke", uparcie próbującego uciec od gęby grzecznego chłopca, a zderzającego się jedynie z gębą zbuntowanego uczniaka. Mało znany w Polsce dramat niemieckiego noblisty Gerharta Hauptmanna Maja Kleczewska i Łukasz Chotkowski wykorzystali do opowiedzenia o współczesnej polskiej elicie i dwojakim stosunku Polaków do Ukraińców. Z jednej strony interesujemy się sytuacją polityczną za wschodnią granicą, współczujemy, organizujemy konwoje. Z drugiej czujemy się lepsi, patrząc, jak ukraińskie kobiety myją na