EN

15.05.2008 Wersja do druku

Żeby nam przypadkiem nie odbiła palma

"Słodki ptak młodości" w reż. Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Okazała, z bujnym listowiem i pniem w charakterystyczne łuski, wystrzela w górę prawie ze środka sceny. Wydaje się tu równie niedorzeczna jak sztuczna palma, postawiona niegdyś przez młodą rzeźbiarkę, Joannę Rajkowską, na skrzyżowaniu Alej Jerozolimskich i Nowego Światu w Warszawie. Tamta była rodzajem artystycznej prowokacji. Ale co u licha robi palma w przedstawieniu "Słodkiego ptaka młodości" Tennessee Williamsa, wyreżyserowanym przez Grzegorza Wiśniewskiego na scenie Malarnia teatru Wybrzeże? Mnie skojarzyła się z okładkami folderów biur turystycznych, zapraszających na niezapomniane wakacje na tunezyjskich plażach. Banalny symbol banalnych tęsknot za cukierkowym, miłym światem spełnionych marzeń. Brakuje tylko pary roześmianych młodych ludzi. Zresztą nie, oni również tu są. Gdy Chance Wayne (Michał Kitliński) i Heavenly Finley (Emilia Komarnicka), młodzi bohaterowie dramatu, prowadzą ze sobą telefoniczną rozmowę, przedzieleni pom

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Żeby nam przypadkiem nie odbiła palma

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 112/14.05.

Autor:

Jarosław Zalesiński

Data:

15.05.2008

Realizacje repertuarowe