EN

5.11.2008 Wersja do druku

Żeby chociaż denerwował...

Spektakl jest najzwyczajniej w świecie niedopracowany - o "Kocie w butach" w reż. Roberta Jarosza w Teatrze Groteska w Krakowie pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej.

"Kota w butach" nie zobaczyłem podczas premierowego pokazu, ale dwa tygodnie później, w ramach repertuarowego spektaklu, wczesnym popołudniem, wraz ze sporą grupą dzieci, ich opiekunami i rodzicami. To takie spektakle stają się prawdziwym testem dla danej propozycji teatru. Czy wytrzymają starcie z przypadkową, nie zaś zwyczajowo przychylną (jak to na premierze) publicznością? Czy dzieci nie będą się nudzić, wiercić na krzesłach i w naturalny sposób okazywać zniechęcenie wobec przedstawienia? Ile zapału będą w stanie wykrzesać z siebie aktorzy? "Kot w butach" nie zdał testu przed regularną widownią. W starciu, jakie dla teatru powinno być chlebem powszednim, spektakl nie obronił się muzyką, scenografią, ani nawet rolami aktorskimi - z jednym chlubnym wyjątkiem. Historię, znaną z opowieści Charlesa Perrault, nieco zmodyfikowaną przez autora tekstu i reżysera w jednej osobie, Roberta Jarosza, Teatr Groteska wystawił na Scenie pod Kopułą. To

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Hubert Michalak

Data:

05.11.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe