Wydać by się mogło, że wróciliśmy do epoki Stanisława Hebanowskiego i jego literackich odkryć. W Teatrze "Wybrzeże" i znów dumny napis głosi, że oglądamy prapremierę polską. Jakże daleko jednak jesteśmy tym mirażem od wieloznacznością filozoficznej zadumy, metafizycznej mgły. Kiedy ze sceny padają wypowiadane gromkim głosem różne soczyste słowa - a wszystkie na literę "k" -jedni spuszczają głowy, inni śmieją się wesoło. Po przestudiowaniu programu wiem już, że to wstyd się nie śmiać. Jerzy Limon z dużym ogniem udowadnia, że język przekładce samego nawet Szekspira jest skłamany. A erotyczne żarty w teatrze epoki elżbietańskiej były na porządku dziennym i nikogo nie gorszyły. To właśnie Jerzy Limon i Władysław Zawistowski przetłumaczyli dla nas napisaną i wystawioną w 1613 roku komedię Thomasa Middletona. "Cnotliwą pannę z ulicy Taniej" wyreżyserował Marek Okopiński. W istocie, to dwugodzinne, pełną, tempa i błyskotliwe pr
Tytuł oryginalny
Żarty ulicy Taniej
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 19