"Edith i Marlene" w reż. Andrzeja Ozgi w Teatrze Dramatycznym w Elblągu. Pisze Marek Kopyla w Tygodniu w Elblągu.
Ten spektakl Teatru Dramatycznego był przygotowywany z myślą o konkretnej aktorce. Ona sama jeszcze kilka lat temu próbowała opowiedzieć historię Edith Piaf inaczej, po swojemu, koncentrując się na świecie wewnętrznym francuskiej artystki. Zaraziła tym pomysłem całą grupę ludzi związanych z teatrem. Przyznaję bez skruchy, że też dałem się w to wciągnąć. Powstały projekty graficzne, program, podjęła próby z ówczesną aktorką naszego teatru, Kamilą Calińską, włożyły sporo pracy i odbyło się nawet coś na kształt premiery. W końcu projekt z różnych względów upadł. Teraz miało być inaczej. Niestety pech sprawił, że Jolanta Tadla, bo o niej mowa, na dwa tygodnie przed premierą doznała kontuzji wykluczającej ją na razie z udziału w tym przedstawieniu. Gorzka to dla niej piguła, bo przecież właśnie postać Edith Piaf, zdaje się być jej rolą aktorskiego życia, i zawsze o zagraniu Piaf marzyła. W nie lada opresji znaleźli się n