"EuroCity" ("Z Przemyśla do Przeszowy") w reż. Andrzeja Łapickiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
O przyczynach swojej rezygnacji z pracy reżyserskiej i decyzji definitywnego już odejścia ze sceny teatralnej Andrzej Łapicki w jednym z wywiadów mówi, że do tej pracy "potrzeba przede wszystkim wiary w teatr, który jest. Ja tę wiarę straciłem. Teatr ten, który dziś mamy, jest dla mnie czymś osobliwym, dziwnym. Zupełnie obcym. Nie umiem się w nim odnaleźć. Reżyser powinien pracować w teatrze, jeśli weń wierzy. Współczesnemu widzowi podobają się rzeczy, których nie jestem w stanie zrozumieć". Szanuję decyzję Andrzeja Łapickiego i popieram, choć nie bez żalu. A popieram dlatego, bo nie widzę miejsca w dzisiejszym teatrze dla artystów tej klasy, tej kultury, tej wiedzy, tego poziomu dowcipu, tego szacunku dla autora, aktorów i publiczności, a także tej odpowiedzialności za sztukę teatru, które reprezentuje Andrzej Łapicki. Solidaryzuję się z postawą Andrzeja Łapickiego i odbieram ją jako protest wobec tego, co się dzisiaj w teatrze dzieje.