EN

3.06.2014 Wersja do druku

Żadnych marzeń, drogie panie

"Miłość blondynki" w reż. Krystyny Jandy w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.

Francja miała Godarda, Czechosłowacja miała Formana - zjawisko Nowej Fali w kinie zrodziło swoich przedstawicieli na dwóch biegunach Europy. I, co nieco paradoksalne, oparta na prostej fabule ,,Miłość blondynki" zasiała chyba większy ferment. Bohaterami filmów Nowej Fali były społeczeństwa, które pamiętały jeszcze koszmar lat 1939-1945. Temat wojny nie jest jednak obecny w nich bezpośrednio. Prowincjonalne miasteczko z ,,Miłości" jest całkowicie sfeminizowane. Czy ,,niedobór" mężczyzn nie wynika z faktu, że jedno pokolenie nie zdążyło się odrodzić po wojnie? Nowa Fala charakteryzowała się mimo to głównie ukazywaniem codziennych i zwykłych wydarzeń oraz długimi dialogami (najlepiej prowadzonymi w łóżku i z papierosem). Gdyby Krystyna Janda zachowała tę formę, jej spektakl mógłby się po prostu dłużyć. Reżyserka podeszła do scenariusza filmowego z wyraźnym dystansem. Akcja dzieje się w latach 60., ale więcej tu niż u Formana humoru

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Żadnych marzeń, drogie panie

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr dla Was

Autor:

Szymon Spichalski

Data:

03.06.2014

Realizacje repertuarowe