Arystofanesa trzeba wystawiać po coś, z jakąś wyraźną intencją. A już szczególnie "Ptaki" czy "Żaby" będące po prostu kabaretami politycznymi sprzed dwóch i pół tysiąca lat. Z jedenastu jego komedii dziewięć atakuje ówczesny obóz demokracji i jej przywódców. Arystofanes był po stronie arystokratów dążących do oligarchii. To po prostu paskudne, ale po tylu latach! Zresztą nie zawsze się mylił. W jego komediach pozostał ładunek humoru nie zwietrzały do dziś, ale trzeba go umieć przełożyć nie tyle na współczesny język, co na współczesne problemy. I czegoś chcieć. Być za czymś przeciwko czemuś. Jego komedie nie mają postaci, nie mają akcji - są samą pasją, samą walką. Pamiętam sprzed lat bodaj dziesięciu "Ptaki" wystawione przez Konrada Swinarskiego w opracowaniu Andrzeja Jareckiego. Działo się to w stołecznym Teatrze Dramatycznym - widownia szalała ze szczęścia i płakała ze śmiechu. Oglądając "Żaby" pokazane ostatnio w
Tytuł oryginalny
"Żaby" Arystofanesa
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 9