"Aktorzy nieprowincjonalni" w reż. Marcina Sitka Kabaretu Macież w Centralnym Basenie Artystycznym i "Amazonia" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Na Woli w Warszawie. Pisze Jacek Sieradzki w Odrze.
Pięć lat temu, pod wrażeniem "Opowieści Hollywoodu" przygotowanych jako dyplom wydziału aktorskiego warszawskiej szkoły, pisałem w "Przekroju" - mocno, żeby nota startowała z odpowiednim impetem: Maja Komorowska starannie i troskliwie nauczyła studentów IV roku Akademii Teatralnej teatru, którego już nie ma. Rezultat jest imponujący. Tylko co oni zrobię z tą miedzą? Przypomniał mi się ten dawny lead, gdy zobaczyłem nazwisko Mateusza Grydlika jako współscenarzysty widowiska teatralno-kabaretowego Aktorzy nieprowincjonalni, przygotowanego przez offową Grupę Macież. Wtedy Grydlik grał Brechta. Komorowska naprawdę nauczyła swoich wychowanków inteligentnego (i inteligenckiego) tonu na scenie, bez emocjonalnych bebechów, ale i bez sadzenia się na mądrości; nauczyła ich uśmiechu z samego siebie, lekko podlanego goryczą. W wyrównanym ansamblu i on umiał pokazać małostki zawistnego sybaryty z lewicową frazeologią w pysku, a przy tym nie zdezawuować go