Bal u Wolanda w reż. Łukasza Czuja w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Marcin Babko
W "Balu u Wolanda. Teatralnej diaboliadzie z songami według Mistrza i Małgorzaty Michała Bułhakowa " od początku "główną atrakcją " miała być diabelska rola Macieja Maleńczuka. Tymczasem okazało się, że w tym przedstawieniu były juror z "Idola" to nie wszystko Moskwa jest tu brudna i biedna, jakby w stanie ciągłego remontu. Scenografia jest oszxzędna, widać, że reżyser ufa wyobraźni widzów. Nie zmienia to faktu, że kilka scen można by jednak przedstawić ciekawiej - np. scenę odcięcia głowy konferansjera Bengalskiego. Wiele wydarzeń przedstawionych jest w innej kolejności niż w książce. Nie obyło się też bez cięć scenariuszowych - trzyaktowy spektakl i tak trwa dwie i pół godziny. Kilka zmian nie zaszkodziło fabule, jednak niektóre sprawiają, że nie znający książki widz może się pogubić. Ciekawym pomysłem jest, by wszystkich występujących w powieści lekarzy (dyżurnego psychiatrę, Strawińskiego i Koźmina) zagrał jeden akt