"Hrabina Marica" Imre Kalmana w reż. Pawła Aignera w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Monika Partk w Ruchu Muzycznym.
"Krakowska publiczność nalega na operetkę, zatem jeśli wystawiać ten rodzaj teatru, to tylko tytuł z prawdziwego zdarzenia" - powiedział Paweł Aigner, reżyser "Hrabiny Maricy". Kraków ma jeszcze jeden powód, by Marice darzyć szczególnym sentymentem: to nią 19 grudnia 1954 roku zainaugurowało działalność Towarzystwo Przyjaciół Teatru Muzycznego czyli krakowska Operetka. Istotnie: tytuł ten zajmuje w historii gatunku pozycję niekwestionowaną, choćby ze względu na liczbę przebojów. Ma też specyficzny, schyłkowy, pastiszowy rys: Baron Koloman Żupan to postać z "Barona cygańskiego", a Hrabia Tassilo puszcza oczko do Hrabiego Daniły z "Wesołej wdówki". Tym tropem poszedł Aigner. Swego rodzaju wizytówką jego inscenizacji są - jakkolwiek to zabrzmi - świnie, co przypomina, że Żupan był właśnie ich hodowcą. Świnki są obecne na scenie od uwertury: harcują po pałacowych zagrodach i salonach, pieką się w brytfannie, wreszcie tańczą offenbachow