EN

23.01.2015 Wersja do druku

Świeże mięso

- Dla widzów, a przynajmniej dla opiniotwórczej widowni, bo mimo wszystko myślę, że ona nadal funkcjonuje, tylko totalnie świeże mięso jest konsumowane. Zupełnie nie interesuje nas drugi raz - z Krystianem Lupą rozmawia Marzena Sadocha w Notatniku Teatralnym.

Marzena Sadocha: Na pierwszej próbie "Wycinki" Thomasa Bernharda mówił pan o młodych artystach, którzy na pierwszym etapie rozwoju muszą się zgrupować, żeby następnie móc się oddzielić od "sprostytuowanej reszty". To byłby pierwszy etap porodu artysty, a co się dzieje później? Krystian Lupa: Te hermetyczne, organiczne grupy artystyczne były charakterystyczne dla pierwszej połowy dziewiętnastego wieku, kiedy młodzi ludzie trzymali się razem, znajdując w sobie wspólne idee, bardzo kłócąc się w ramach swoich grup; to przecież były często grupy współżyjące z sobą bardzo dramatycznie. Myślę, że kłótnie o imponderabilia naszych wiar artystycznych są niesłychanie ważne, mobilizują nas i wszystko staje się ciekłą lawą, ma temperaturę, w której nasze idee w trakcie dyskusji doznają nieustannej przemiany. Tego zjawiska trochę mi brakuje w naszym współczesnym pejzażu. Oczywiście dzieje się to w szkole teatralnej na poszczególnych latach

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Świeże mięso

Źródło:

Materiał nadesłany

Notatnik Teatralny nr 75-76/2014

Autor:

Marzena Sadocha

Data:

23.01.2015