Dla ukojenia wrażliwości mojej, na wieczne potępienie skazanej w niedzielę, kolejny raz kartkuję "Gargantuę i Pantagruela" Franciszka Rabelais'go oraz "Zdradzone testamenty" Milana Kundery, dla ukojenia i aby znów jasno zobaczyć rzeczy świata tego. Właśnie zakończył się trzydniowy, zupełnie przypadkowy minifestiwal teatralny. Zakończył się niedzielnym "Gang Bangiem" w Starym Teatrze. Społecznie przeczulona młodzież na wieczne potępienie skazała naszą zduszoną wrażliwość, bo gdyby nie nasza obojętność wobec losu bliźniego, bohaterka "Gang Bangu", ta bidula, co o domku z ogródkiem marzy, nie musiałaby sprzedawać ciała swego. Dzień wcześniej, na Scenie w Bramie, Jan Maciejowski opowiedział "Litość Boga" Jeana Cau. Właśnie - opowiedział. Nic więcej. Nie wyskrzeczał: uwaga, proszę wstać, sąd idzie, gdyż ja idę! Nie odczytał żadnego wyroku, nikogo i niczego na żadną karę nie skazał, nie wykonał finalnego walnięcia lipowym młotem w
Tytuł oryginalny
Świeża gąska
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 9