"Mistrz i Małgorzata" w reż. Michała Konarskiego w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Jacek Sieradzki w Odrze.
Było kiedyś tak, że ludzie gotowi byli przyjąć pomoc nawet i od diabła - do tego stopnia codzienność skąpiła nadziei. I znalazł się pisarz, który im tę pomoc zesłał. Kazał lądować w centrum Moskwy ekipie rozdokazywanych czartów, które robiły porządek: karały i ośmieszały wszechwładnych aparatczyków. Dowodził nimi mądry, wiekowy dandys, od niechcenia upokarzający uprzykrzonych drani - acz i tego wszechwiedzącego sceptyka potrafił wstrząsnąć obraz nieludzkiej obróbki, której system poddawał swoje ofiary. W tle był apokryf biblijny, zmieniający stosunki między postaciami Nowego Testamentu, reinterpretujący też nauki filozofa i uzdrowiciela zwanego Jeszuą Ha-Nocri. Zmieniała się hierarchia cnót (na czele z pamiętną uwagą, że największym ludzkim grzechem jest tchórzostwo). Opowieść była przy tym wyprana do cna z elementów konfesyjnych. Nie było miejsca na pocieszenie w modlitwie, na zawierzenie, na pokorę. Tylko rozpacz i ból z j