O Molierze można nieskończenie... Aż dziw bierze, że tak niewiele stosunkowo sposobności do pisania o twórcy "Mizantropa" nastręczają ostatnio nasze teatry. Dotyczy to zwłaszcza czołowych naszych scen, na których przez długie okresy - czasem nawet przez lata całe - nie posłyszysz ostatnio słowa Molierowskiego. A to bardzo niedobrze; bo niezależnie od wszystkich oszałamiających przeobrażeń, jakim ulega postać świata, wizja człowieka, prawda o jego namiętnościach, ukrytych żądzach, utajonych motorach jego postępków, ukazana trzysta lat temu przez tego genialnego syna Francji, - zachowuje swą niezmienną świeżość, odkrywczość, aktualność. Spośród wszystkich utworów Moliera najsłynniejszy, najbardziej bezkompromisowy i odważny jest niewątpliwie "Świętoszek". Postać Tartuffe'a, fałszywego dewota, bezwzględnego i podstępnego łajdaka, który wślizguje się w dom łatwowiernego poczciwca Orgona, uzyskuje jego bezgraniczne zaufanie i w rezult
Tytuł oryginalny
"Świętoszek"
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kobieta i Życie" nr 25
Data:
24.06.1962