EN

8.04.2010 Wersja do druku

Świętości nie da się zagrać

- Jestem przekonany, że także w sztuce powinny obowiązywać pewne kryteria. Te, które uwzględniają istotną różnicę między np. kompozycjami Piotra Rubika i Krzysztofa Pendereckiego. Nie każdy, kto występuje na scenie, jest aktorem, i nie każdy, kto gra na instrumencie, jest muzykiem. Są jeszcze, myślę, jakieś punkty odniesienia - mówi WOJCIECH PSZONIAK

Rz: Święta Wielkiejnocy to szczególna możliwość spojrzenia na tajemnicę życia i śmierci Chrystusa. Pan miał niezwykłą okazję przyjrzeć się tej postaci, grając ją przed laty w filmie Andrzeja Wajdy "Piłat i inni" Wojciech Pszoniak: To była właściwie moja pierwsza rola filmowa i od razu o tak wielkim ciężarze gatunkowym. Bardzo mnie zainteresowała, z wielu względów. Temat wiary i Boga był mi zawsze bliski. Jako młody chłopak chciałem nawet pójść do seminarium duchownego. Wajda zaproponował mi rolę Chrystusa, gdy dobiegałem trzydziestki, więc byłem mniej więcej w wieku swego bohatera. Zapuściłem brodę, ale to było jedynie podobieństwo ikonograficzne, które przecież nie jest najważniejsze. Rozumiałem, że mam zagrać Świętość. A tego się nie da. Próbowałem więc zagrać Czystość, co jest bardzo trudne. Kiedy w filmie Chrystus dostaje w twarz od centuriona, uświadomiłem sobie, że w życiu każdego człowieka są takie chwile,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Świętości nie da się zagrać

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online

Autor:

Jan Bończa - Szabłowski

Data:

08.04.2010