I Festiwal Teatrów Muzycznych w Gdyni. Pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Po czasie niezbędnego odleżenia, dzięki któremu mogliśmy spojrzeć na zakończony kilka dni temu I Festiwal Teatrów Muzycznych z koniecznym dystansem, przedstawiamy Państwu skromną relację z tego niezwykłego wydarzenia. Czas już najwyższy to uczynić, by odleżenie nie zamieniło się w odleżyny, a "niezapomniane" wrażenia nie zostały zapomniane. Jeśli będzie taka wola Czytelników, do Festiwalu będziemy wracać, bo mamy sporo ciekawego materiału godnego przedstawienia. Ogólnie i chronologicznie I Festiwal Teatrów Muzycznych był przede wszystkim przeglądem, na który dyrektorzy wytypowali przedstawienia... różne. Na tyle różne, że ich porównywanie i recenzowanie jest tylko częściowo możliwe i uprawomocnione. Z jednej strony "Metro" z premierą z 1991 roku i ponad 1300 wystawieniami jak do tej pory ( jest grane ciągle - choćby w kwietniu na scenie "Buffo" po dwa razy dziennie) opisane tak wszechstronnie, że pisanie o nim byłoby jesiotrem nastej