"Różowe konie. Rewia kieszonkowa. Aldona Jankowska przedstawia" w Teatrze Groteska w Krakowie. Pisze Joanna Weryńska w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Idąc do Groteski na prapremierę spektaklu "Różowe konie. Rewia kieszonkowa. Aldona Jankowska przedstawia" zastanawiałam się, czy tytułowe różowe rumaki naprawdę istnieją i czy zobaczę je na scenie. Różowy koń był, a jakże. Ni stąd ni zowąd stała się nim sama Jankowska. Ale nie tak od razu. Najpierw rzeczowa i raczej mało romantyczna urzędniczka Urzędu Stanu Cywilnego, w którą wcieliła się mistrzyni parodii z "Rozmów w tłoku" Szymona Majewskiego, nie szczędziła słów krytycznych dla instytucji małżeństwa. Następnie poinformowała, że różowe koniki, którymi przyjechali nowożeńcy, narobiły pod urzędem i ktoś musi to sprzątnąć. Dalej Jankowska wcielała się w kolejne typy prezentowane w spektaklu. A to grała praktyczną pannę młodą w sukni z ping-pongów, a to znów szefową zakładu pogrzebowego. W każdej z tych ról swoją ostrą satyrą, doprawioną megadawką humoru, wzbudzała aplauz publiczności. Nie oszczędziła nawet Kr