Giovanny Castellanos w Teatrze Jaracza przepracował 13 lat. I jako dyrektor artystyczny Olsztyńskich Spotkań Teatralnych, i jako szef sceny Margines i jako reżyser. Teraz można będzie obejrzeć jego pożegnalną sztukę. Jest to "Wszystko w rodzinie" komedia Raya Cooneya. z reżyserem rozmawia Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.
Wyreżyserował pan też znakomite sztuki, takie jak "Klaun" i "Boeing, boeing". - "Klaun" to wielkie cyrkowe widowisko z przejmującym gorzkim przesłaniem, ale" Boeing" to klasyczna farsa, która była wielkim frekwencyjnym sukcesem. Lubi pan taki dynamiczny teatr? - Lubię element komediowy w teatrze. A "Wszystko w rodzinie" to bardzo dynamiczna, urozmaicona farsa, jedna z najbardziej skomplikowanych intryg Cooneya. Jest to wyzwanie dla aktorów i znakomita zabawa dla widzów. Ta historia dobrze oddaje charakter ludzkiej natury. Lubimy się śmiać, gdy koledze nie wszystko wychodzi. A tutaj na scenie czyjeś życie się wali. Wszystko w rodzinie jest dobrym podsumowaniem roku teatralnego w olsztyńskim teatrze. My też potrzebowaliśmy trochę śmiechu i zabawy. Prawda jest taka, że często ludzie teatru gardzą farsą. Tymczasem jest to gatunek, który uczy bardzo dużo pokory. Wymaga ogromnego warsztatu i to zarówno od reżysera jak i aktorów. Jestem przekonany, że nawet w