"Sprawa Dantona" w reż. Jana Klaty w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Jagoda Hernik-Spalińska w Teatrze.
"Sprawa Dantona" to w dotychczasowym dorobku Jana Klaty punkt szczytowy. Już "Oresteją" pokazał, że potrafi połączyć myśl (bardzo precyzyjne pokazanie istoty mitu atrydzkiego) z wizją sceniczną (tu trzeba oddać honor Justynie Łagowskiej). Poprzednia premiera Klaty, "Szewcy u bram", była dowodem na to, że reżyser śledzi współczesne prądy w socjologii i estetyce, które zwykle odgrywają istotną rolę w sztukach wizualnych i inspirują twórców teatralnych na Zachodzie. Zamysł wykorzystania nowoczesnej myśli socjologicznej o tyle jednak się nie powiódł, że Klata bardziej zaufał redaktorowi "Krytyki Politycznej", a mniej sobie, podczas gdy czym innym jest inspiracja, a czym innym sceniczny kształt wspólnie wypracowanej wizji. Godne szacunku jest jednak w "Szewcach" - charakterystyczne dla Jana Klaty - autentyczne zainteresowanie otaczającym światem, pełen namiętności stosunek do rzeczywistości, uleganie niebanalnym wyzwaniom intelektualnym. "Robespie