W historii Teatru Polskiego i w pamięci katowiczan Sylwester 1922 zapisał się jako radosne triduum, któremu patronowała Melpomena i jej siostrzyce z orszaku Apollina. W przeddzień Nocy Sylwestrowej inaugurowało je jasełkowe, alegoryczne "Betlejem Polskie" Lucjana Rydla a w dwie godziny po jego zakończeniu poemat baletowy "Prometeusz" z maestro Janem Cieplińskim, gwiazdą polskiego baletu w roli tytułowej - pisze Henryk Szczepański w miesięczniku Śląsk.
Wieczór i noc dnia następnego wypełniły sylwestrowe oszołomienia i niespodzianki. Nazajutrz, dnia trzeciego, w godzinach poobiednich katowicka publiczność jeszcze raz oklaskiwała "Betlejem Polskie" a wieczorem zespół operowy pod dyrekcją Tadeusza Wierzbickiego zaprezentował narodowy przebój stuleci - "Halkę" Stanisława Moniuszki. Uczty, salony, bale, maskarady Jeden z piękniejszych widoków międzywojennych Katowic przetrwał we wspomnieniach Augusta Grodzickiego zatytułowanych "W teatrze życia". Jego zapiski jak literacka akwarelka ukazują świętującą ulicę katowickiego śródmieścia. "Miasto nieduże, z banalną bezstylową architekturą bez zabytków, solidnie zbudowane, z szychem europejskim, którym mogło konkurować ze stolicą. Miniaturowe centrum - ulica 3-go Maja, Rynek i prostokąt w kratkę uliczek sięgający do dworca - zadawało szyku wielkomiejskiego. Wieczorem ożywione do późna, jasne od jaskrawo świecących wystaw sklepowych i neonów. Z