W obliczu każdych świąt telewizja staje przed problemem: uczynić wszystko, aby zatrzymać ludzi przed telewizorami, czy też pozwolić im z lekkim sercem oddać się życiu towarzyskiemu i kontaktom z przyrodą. Jak dotychczas wydaje się w zamyśle zwyciężać ta pierwsza koncepcja. Piszemy - w zamyśle - bo trudno przewidzieć reakcję widzów gotowych poświęcić najlepszy program, w imię uroczej pogawędki przy stole bądź wyprawy w plener. Formuła świątecznego programu wydaje się być dosyć łatwą do rozszyfrowania: dużo rozrywki, humoru, trochę rodzinnego, sentymentalnego nastroju, żadne albo prawie żadne odwołanie się do poważnych problemów i przemyśleń. Tak było przez wiele lat, ale ten rok, tegoroczna wiosna rządzi się innymi prawami. W świątecznym programie znalazły się więc i takie pozycje jak "Wieczorne rozmowy" (prowadzone przez W. Mysłka i A. Olchę), jak program redakcji młodzieżowej ukazujący stanowiska studentów - zetemesowców w
Tytuł oryginalny
Święta przy telewizorze
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Koszaliński, nr 93