Śmiech to jedyna możliwa metoda zaleczania życiowej traumy - o spektaklu "Żywoty świętych osiedlowych" w reż. Agaty Kucińskiej z Teatru Ad Spectatores z Wrocławia prezentowanym na X Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy pisze Agnieszka Straburzyńska-Glaner z Nowej Siły Krytycznej.
"Idei żadnej już nie mając, formy ani sensu, spuścił Pan resztę pulpy szarej na końcu świata, jak nikt nie widział. Tak powstało nasze Osiedle" - tymi słowami rozpoczyna się opowiadana przez reżyserkę, Agatę Kucińską z Teatru Ad Spectatores z Wrocławia, piękna, bardzo plastyczna i budowana symbolami legenda o świętych z betonu. Próżno tu jednak szukać świętej Teresy z Avili czy Ignacego Antiocheńskiego, których imiona złotymi literami zapisane w Żywotach Świętych Pańskich służyć mają chrześcijanom za wzór cnót i przykład do naśladowania. "Żywoty świętych osiedlowych" Lidii Amejko to raczej historie osiedlowych antybohaterów, których z wyniesionymi na ołtarze łączy jedynie burzliwa i grzeszna młodość oraz pragnienie sacrum. Świętość to - jak się jednak okazuje - jedynie punkt widzenia. Cóż bowiem świętego w Angelice, ukrywającej przepełniający ją gniew w słoikach, które wybuchając o mały włos nie wysadziły w powie