EN

23.05.1988 Wersja do druku

Światowa premiera "Dzieci Arbatu"

Fakt, iż scena polska od lat nie potrafi przedstawić widowni angażującego widowiska politycznego jest zgoła nienormalny, jeśli wziąć pod uwagą jak wiele dzieje się w naszym życiu politycznym. Teatr - by użyć tu znanego z politycznej sceny porównania - przypomina pacjenta w stanie śmierci klinicznej. Pacjent jeszcze żyje, ale jego kontakt z otaczającą go rzeczywistością został całkowicie zerwany. Nie dochodzą doń żadne głosy, perswazje, nawoływania do ocknięcia. Teatr pozostaje głuchy na wyzwanie czasu. Dramaturgia jest niema. Aleksander Błok zapisał przed wielu laty w swych "Dziennikach": "Trzymać się z dala od polityki... niby dlaczego? Przecież to znaczy bać się polityki, kryć się przed nią, zasklepiać w estetyzmie i indywidualizmie". Tak w istocie jest z polskim teatrem. Nic dziwnego, że wystawienie na scenie wrocławskiego Teatru Polskiego głośnej powieści Anatolija Rybakowa pt. "Dzieci Arbatu", powieści uznanej w ZSRR za ksi�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Robotnicza" nr 119

Autor:

Marian Kraczek

Data:

23.05.1988

Realizacje repertuarowe