ANNA POLONY świętuje dziś w Teatrze Śląskim półwiecze kariery. Zagrała prawie 200 postaci o różnym temperamencie, doświadczeniu i literackim rodowodzie.
Anna Polony. To nazwisko mówi wszystko. Teatromanom, widzom filmowym, miłośnikom Teatru Telewizji, studentom krakowskiej szkoły teatralnej i każdemu, kto choć trochę interesuje się polską kulturą. Prywatnie, pani Anna jest osobą skromną, ale obdarzoną ogromnym poczuciem humoru. Także na własny temat! Krakowianka z pochodzenia, z krakowskimi scenami związała aktorskie życie. Najpierw w Teatrze im. J. Słowackiego, a od 1964 roku, w Starym Teatrze, dziś noszącym miano "Narodowego". Swinarskiemu mówię: Nie Artystycznie i duchowo ukształtował ją Konrad Swinarski. To w jego inscenizacji Anna Polony zagrała pierwszą dużą rolę - Orcia, niewidomego syna hrabiego Henryka w "Nie-Boskiej komedii" Z. Krasińskiego. I od razu swojemu scenicznemu guru postawiła się okoniem. Swinarski widział Orcia jako dziecko niedorozwinięte umysłowo, ona Orcia rozumiała inaczej. Jego monolog recytowała zresztą z pięknym skutkiem na egzaminie wstępnym do szkoły teatralne